Przejdź do głównej zawartości

Edukacyjny skansen

"Trzeba było się ubezpieczać" — nieostrożnie palnął po powodzi w 1997 roku tow. Włodzimierz Cimoszewicz i jego polityczna kariera uległa nagłemu przeobrażeniu.

"To jest szansa na to, żeby nauczyciele pokazali, że nie tylko potrafią strajkować i ubiegać się o wyższe wynagrodzenie, ale także są po prostu dobrymi wychowawcami i nauczycielami. Mimo tego, że nie wszyscy przeszli kursy, które przygotowałyby ich do tego, żeby uczyli zdalnie, to mam nadzieję, że w ciągu kilku dni te podstawowe umiejętności posiądą" — nieostrożnie palnął dziś minister edukacji Dariusz Piontkowski i już dostał kubłem pomyj.

Gość o nazwisku z błędem mojej sympatii nigdy nie wzbudzał, ale jeśli odłożymy preferencje i wykrywacz dyplomacji na bok, to ciężko mi się z nim nie zgodzić. Dorosły człowiek, który nie potrafi sobie zorganizować wideokonferencji przy pomocy jednego z wielu dostępnych darmowych narzędzi, to w XXI wieku funkcjonalny analfabeta. Mnóstwo firm nie było przygotowanych na pracę zdalną, ale jakoś się w kilka dni potrafiły przestawić. Oczekiwanie, że ktoś, kto naucza, sam potrafi szybko douczyć się czegoś nowego, nie jest chyba dziwne.

Ja rozumiem, nie ma rozwiązań systemowych, nauczyciele nie mają służbowych laptopów. W szkołach są jednak komputery i Internet, nikt nie broni nauczycielom użyć ich w roli kafejek internetowych. Odbicie piłeczki i czekanie z założonymi rękami na kolejną pensję to nie jest konstruktywne podejście do tematu. W obecnej nadzwyczajnej sytuacji potrzebne są nieszablonowe rozwiązania. Jeśli jakimś cudem nauczyciel nie ma komputera z netem ani w domu, ani w szkole, to może ma smartfona? Jeśli nie ma, może rodzice uczniów w klasie zrzucą się na tani androidowy tablet albo poleasingowy laptop za kilka stów?

Może to jest właśnie ten moment, kiedy XIX-wieczny system edukacji się samozaorze, a w jego miejsce wyrosną platformy e-learningowe i oddolne inicjatywy edukacyjne nastawione na całościowy rozwój, pracę zespołową, pobudzający ciekawość i pozwalający na błędy.

Komentarze

  1. Moj syn uzywa zooma juz na tylu roznych zajeciach dodatkowych, ze zaczynam obawiac sie, ze zaraz wszystkie sie na siebie ponakladaja.

    Niestety potwierdza tez Twoj wpis jeden fakt - zajecia szkolne to wylacznie wysylanie rzeczy do zrobienia na librusa - zadnych widekonferencji nie ma. Ale mam szczera nadzieje, ze to sie zmieni. Bo racja, za te 500+ to z zona naprawde mamy teraz harowke przy lekcjach z synem, ktory za bardzo wdal sie we mnie i nauki szkolnej nienawidzi, miom ze swiata jest bardzo ciekaw. Paradoks dodajacy siwych wlosow rodzicom :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowa normalność

Co prawda nadal jesteśmy w fazie wyparcia , ale coraz częściej mówi się ostatnio o "nowej normalności" czyli rzeczywistości, w której będziemy na razie funkcjonować z tlącą się w tle epidemią. Przypuszczam, że jednym z symboli tej epoki będzie ślad maseczki na opaleniźnie. W Polsce media zajęte są zagadnieniami bieżącymi — wyborami, tarczami, leśnymi mandatami. Tymczasem z mediów zagranicznych można się nawet czegoś dowiedzieć. Scott Gottlieb , były szef FDA , prognozuje wzmożoną cyrkulację wirusa w populacji od jesieni i zakłada, że scenariusz bazowy to dwa lata częściowych ograniczeń. Dr Gottlieb wypowiada się konkretnie i merytorycznie, od stycznia alarmuje m.in. w CNBC i WSJ (" Act Now to Prevent an American Epidemic ", " Stop a U.S. Coronavirus Outbreak Before It Starts "). Ostatnie wywiady: " Former FDA Chief Scott Gottlieb calls for 'massive surveillance system' to prevent future outbreaks " " We won't have capac...

Suweren daje głos

Opcja waszyngtońska albo opcja berlińska—do tego sprowadza się tragiczny wybór naszej Umęczonej Ojczyzny. Konserwatyzm czy progresywność to tylko dodatek, który wydaje mi się, że należy zaniedbać. Tak jak zaniedbuje się straty w dobrych bakteriach przyjmując antybiotyk w imię wyższej konieczności. Ten cały festiwal obietnic, teatr spotkań z ludem miast i wsi, wydaje mi się głęboko żenujący. Żenujące jest to, że to działa, że godna sondażowej uwagi część społeczeństwa naprawdę sądzi, iż prerogatywy Prezydenta RP sięgają tak daleko. Kandydat w tym plebiscycie musi wić się w mazi obślizgłych obietnic kolejnych plusów, a i żona kandydata dobrze aby coś od siebie dorzuciła. Trzaskowski byłby znakomitym wyborem dla PiS-u—wszystkie problemy ekonomiczne można by próbować zrzucać na niego. "Chcieliśmy dobrze, ale zawetował tęczowy pachołek Bilderbergów". Problemów będzie pod dostatkiem, a pierwsze wyjdą gdy zobaczymy realizację naszego papierowo zrównoważonego budżetu. Wybór Du...

Déjà vu

Arcydzieło sztuki inżynierskiej, największy statek pasażerski świata wyrusza w swój dziewiczy rejs. Na pokładzie znajdują się tysiące osób z różnych warstw społecznych. Szalup dla wszystkich nie przewidziano, ostatecznie statek jest niezatapialny. Przecinający lodowate wody Atlantyku zderza się z górą lodową i ku zaskoczeniu wszystkich tonie pociągając za sobą tysiące ofiar. Nazywał się Titan i został opisany 14 lat przed katastrofą Titanica. Na świecie wybucha pandemia odzwierzęcego, nieznanego wcześniej koronawirusa. Wirus rozprzestrzenia się zaskakująco szybko, atakuje płuca i ma wysoką śmiertelność. Świat wpada w panikę, poszczególne kraje próbują walczyć z problemem indywidualnie. Zamykane są granice, przerywają się łańcuchy dostaw, turystyka nie istnieje. Społeczeństwo w miarę możliwości przestawia się na pracę zdalną. Załamuje się ekonomia, teorie spiskowe kwitną. Służba zdrowia znajduje się w kryzysie. Nad światem zawisa ryzyko głębokiej recesji, hiperinflacji i tektonicz...