Przejdź do głównej zawartości

Nowa normalność

Co prawda nadal jesteśmy w fazie wyparcia, ale coraz częściej mówi się ostatnio o "nowej normalności" czyli rzeczywistości, w której będziemy na razie funkcjonować z tlącą się w tle epidemią. Przypuszczam, że jednym z symboli tej epoki będzie ślad maseczki na opaleniźnie.

W Polsce media zajęte są zagadnieniami bieżącymi — wyborami, tarczami, leśnymi mandatami. Tymczasem z mediów zagranicznych można się nawet czegoś dowiedzieć.

Scott Gottlieb, były szef FDA, prognozuje wzmożoną cyrkulację wirusa w populacji od jesieni i zakłada, że scenariusz bazowy to dwa lata częściowych ograniczeń. Dr Gottlieb wypowiada się konkretnie i merytorycznie, od stycznia alarmuje m.in. w CNBC i WSJ ("Act Now to Prevent an American Epidemic", "Stop a U.S. Coronavirus Outbreak Before It Starts"). Ostatnie wywiady:

Justin Trudeau, premier Kanady zakłada łagodzenie latem, ale sygnalizuje, że jesienią obostrzenia nadal będą obowiązywać, do czasu znalezienia szczepionki.

Azjaci spodziewają się jeszcze kilku miesięcy ograniczeń w lotach międzynarodowych.

Irlandzki "leaving cert" (egzamin wieńczący szkołę) przesunięto na "końcówkę lipca i sierpień".

Nazywając rzecz po imieniu, "nowa normalność" to będzie jakaś nieznośnie tymczasowa forma lockdownu i kontroli. Czyli skrzywiona normalność. Z pewnością będzie ograniczony przepływ osób między krajami, choćby z uwagi na różną dynamikę zachorowań i strach przed zawleczeniem do kraju, który wygasił zachorowania. Jest szansa, że w Polsce nie będzie dronów pukających do drzwi z uwagi na przejściowe braki dronów. ✌ Natomiast aplikacje do samokontroli są aktywnie rozwijane, niekoniecznie z myślą o bezpieczeństwie swoich użytkowników.

Na wyżyny "nowej normalności" może jednak wspiąć się nasz ustrój, na majowe wybory szykuję dodatkową paczkę popcornu.

Komentarze

  1. Nasi widzę komunikują już podobnie:

    "O wakacjach takich, jak mieliśmy do tej pory, możemy zapomnieć. Nie ma żadnych danych naukowych, które powiedziałyby, że epidemia wygaśnie z powodu lata. Mamy na świecie temperatury znacznie wyższe, a wirus jest nadal obecny. Nie podejrzewam, aby czerwiec i lipiec miał zlikwidować epidemię. Niestety, będziemy się z nią borykać przez rok lub dłużej – dodał."

    https://www.bankier.pl/wiadomosc/Szumowski-Od-19-kwietnia-bedziemy-odmrazac-gospodarke-7862106.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dzień dobry, zastałem inflację?

Od dłuższego czasu mieliśmy w Polsce stopy procentowe niższe od realnej inflacji. Było to klasyczne dolewanie benzyny do już rozpalonego ognia w celu wyciśnięcia 110% mocy z gospodarczego reaktora — mogę tylko domniemywać, że motywowane realiami wyborczymi. Taka konstrukcja zachęca posiadaczy kapitału do odmrożenia kapitału i poszukania innych możliwości jego ulokowania: inwestycjach w przedsiębiorstwa (bezpośrednie lub pośrednio, przez giełdę papierów wartościowych) czy nieruchomości . W reakcji na widmo recesji RPP obniżyła dziś stopę referencyjną o 0,5 pkt. Wydaje się to nieintuicyjne (skoro i tak już mamy problem zbyt dużej inflacji), ale to tylko element gry zespołowej — wiodące banki centralne (EBC, FED) zrobiły wcześniej tak samo. Skorzystają na tym posiadacze kredytów złotówkowych. Wątpliwe, by pobudziło to dziś akcję kredytową — najpierw pandemiczne mleko musi rozlać się do końca, a następnie musi wrócić nadzieja na lepsze jutro. W USA pandemia dopiero się rozwija, w Az

Bąbel ropny

Gorącym tematem w mediach biznesowych , a nawet w mediach głównego ścieku stało się zjawisko negatywnych cen ropy. Oczywiście nie chodziło o każdą ropę i nie w każdym czasie, a jedynie WTI w terminie zapadalności kontraktów. To nie moja bajka więc polecam opracowanie " Pogrom wśród osób inwestujących w ropę " i " Czy rynek ropy zwariował? Nie, to super contango ". Mnie interesuje ujęcie całościowe w kontekście tlącego się kryzysu i tektonicznych przesunięć geopolitycznych. Tak się przypadkiem składa, że prognozy spadku cen ropy do zera czytałem kilka tygodni temu i jak na razie one się materializują. Nie chodzi tu o jednorazowy zjazd ale o stan trwały, który nie tylko ubarwi materiał biznesowej telewizji śniadaniowej, ale dosłownie wykończy kilku producentów, a przez to i krajów, dostarczając materiału do niejednych wieczornych wiadomości. Podaż zależy głównie od uzgodnień kartelu i na dziś niby się dogadali, ale się nie dogadali i pompują jak szaleni. To logicz