Przejdź do głównej zawartości

Idzie wiosna

Pogoda coraz bardziej sprzyja rodzinnym spacerom, nie zważające na pandemię tłumy błąkają się po parkach, bo place zabaw dla dzieci zamknęli.

Niestety, oprócz wiosny kalendarzowej możemy mieć również wiosnę ludów.

Bólu gospodarczego nie da się uniknąć więc wkrótce na świecie będzie dużo zdenerwowanych ludzi:
  • mających dużo wolnego czasu,
  • dokarmionych teoriami spiskowymi,
  • nie mających już zbyt wiele do stracenia.
Będą się oni domagać działań, wyjaśnień i szukać winnych. To ogromny potencjał polityczny, których na pewno ktoś będzie chciał zagospodarować.

Winni na pewno się znajdą.

Już w tej chwili Amerykanie z Chińczykami przerzucają się radośnie fake newsami nt. tego kto komu podrzucił wirusa i kto powinien za to zapłacić. Z tym że Chińczycy mają od dawna rozkręcony krematoryjny taśmociąg, a w USA na razie zwiększają inwestycje w metale nieszlachetne, głównie stal karabinową i ołów. Oby nie strzelali w helikoptery zrzucające im pachnące jeszcze farbą ulotki wyborcze w kształcie dolarów z wizerunkiem Donalda.

Największa stacja benzynowa z głowicami jądrowymi jest właśnie dociskana cenami ropy. Rosjanie zawsze mogą obniżyć swoje potrzeby do poziomu ziemniaka w formie stałej i płynnej, ale łupkowa rewolucja Amerykanów może nie wyjść na tym najlepiej. A nic tak dobrze nie podnosi cen ropy jak mała wojna.


W naszych realiach na razie kwękają przedsiębiorcy i rodzice mający dość swoich pociech. Czyli jednak 500+ nie było tak za nic. Powinni w końcu zablokować Internet, żeby dzieci odkryły świat analogowy.

PiS ma teraz do zjedzenia żabę dotychczasowej budżetowej szczodrości. Premier wyjął z kapelusza 212 mld, a szef RPP zapewnił, że dla nikogo nie zabraknie gotówki — wydrukujemy ile trzeba. Dla podkreślenia wagi tych słów, NBP zachęcił do stosowania banknotów 500 PLN w obrocie gospodarczym. Ma to sens, ten popularny prezent ślubny na razie się nie przyda z powodu braku ślubów.

To wszystko musi rodzić pytania w grupach, które dotychczas słyszały, że pieniędzy nie ma. Jak to nie ma, jak są?
Za chwilę tych pytań będzie więcej, takich z gatunku "jak żyć Panie Premierze?". Kredyt będzie można faktycznie tanio wziąć, ale ze zmianą pracy gorzej. Może interwencyjne prace polowe? Ktoś musi zastąpić Ukraińców, którzy tymczasowo się ewakuowali.

Kluczowa jest teraz orientacja, którą w praktyce przybierze rząd: propracownicza albo probiznesowa. Obietnice na pewno zostaną wysłane do wszystkich, rządzący mają w tym wielkie doświadczenie. Ale nie bardzo widzę możliwość zachowania poziomu zatrudnienia w nierentownych biznesach.

W normalnych warunkach można by olać kapitalistycznych krwiopijców — jeśli komuś się nie opłaca prowadzić firmy, no to sorry, ale taki u nas klimat. Tym razem jednak warunki nie są normalne i przedsiębiorcy mogą nie żartować z tym zwijaniem biznesów. Chyba pierwszy raz mamy taką sytuację, w której krwiopijcy mogą wysłać na Wiejską liczną grupę bezzębnych aktualnie delegatów; 250 autokarów jest dostępnych od ręki. Tzn. będą mogli po pandemii, bo dym palonych opon chyba wirusa nie zabija.

To byłby chichot historii, gdyby ex-bankier Morawiecki został nowym Balcerowiczem, zamiast kontynuować drogę tow. Gierka. Bardziej pasuje mi tu jednak wizja Narodowej Masy Upadłościowej SA, która mogłaby przejąć te wszystkie upadłe firmy i płacić ludziom za wytrwałość.

Jeśli chodzi o Europę, niemoc instytucji unijnych została obnażona. Wszystkie działania są podejmowane przez państwa narodowe, w interesie swoich obywateli, bez oglądania się na jakieś tam swobody przepływu ludzi czy zakazy wspierania rodzimych przedsiębiorstw.

Kraje południowe, których gospodarki są silnie oparte na turystyce, ucierpią bardziej. Niemcy, kraj uprzemysłowiony i zdyscyplinowany, będzie miał u szyi kamienie nie tylko grecki, ale także włoski i hiszpański. Merkelowej może nie być w tym naszyjniku do twarzy. To musi pogłębić napięcia, radykalizmy i siły odśrodkowe.

Kolejne grupy uchodźców stoją w blokach startowych, aby odwiedzić nasz europejski raj. Jeśli echa kryzysu zdestabilizują ich otoczenie albo susza czy inna plaga podniesie ceny żywności, nie będą się ociągać. Nie zdziwi mnie, jeśli tym razem zostaną przywitani uroczystą salwą z dział, zgodnie z koncepcją prof. Wolniewicza. Na razie wystarcza świński mocz.

Słowem, trzeba dokupić czipsów i piwa aby spokojnie unieść ciężar przekazu medialnego, który wyleje się na nas wkrótce. Oby robili przerwy na reklamy, żeby był czas wyskoczyć do kibla.

Komentarze

  1. Ale trafiłem: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Trump-zazadal-by-jego-nazwisko-widnialo-na-czekach-pomocowych-7863405.html

    Obym z wojenką ropopodnośną nie trafił. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje z tym Trumpem, natomiast krytyka UE jest przesadzona - niestety ma za malo do gadania, by np zajmowac sie zdrowiem. Ona jest glownie od wspolnego rynku i tu wlasnie jest problem, ze nawet na emisje korona-obligacji musi miec zgode, a tej od panstw polnocy nie dostala.
    Ja sam wolalbym, by UE byla silniejsza. Nie byloby Nordstream2, bylyby koronaobligacje i praworzadnosc w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasach postprawdy fakty nie mają znaczenia, znaczenie mają uczucia. A uczucia w kierunku UE na dziś są wyjątkowo chłodne.
      To się oczywiście może zmienić, jeśli góra się ogarnie i przepoczwarzy, neutralizując euraczkami siły odśrodkowe.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dzień dobry, zastałem inflację?

Od dłuższego czasu mieliśmy w Polsce stopy procentowe niższe od realnej inflacji. Było to klasyczne dolewanie benzyny do już rozpalonego ognia w celu wyciśnięcia 110% mocy z gospodarczego reaktora — mogę tylko domniemywać, że motywowane realiami wyborczymi. Taka konstrukcja zachęca posiadaczy kapitału do odmrożenia kapitału i poszukania innych możliwości jego ulokowania: inwestycjach w przedsiębiorstwa (bezpośrednie lub pośrednio, przez giełdę papierów wartościowych) czy nieruchomości . W reakcji na widmo recesji RPP obniżyła dziś stopę referencyjną o 0,5 pkt. Wydaje się to nieintuicyjne (skoro i tak już mamy problem zbyt dużej inflacji), ale to tylko element gry zespołowej — wiodące banki centralne (EBC, FED) zrobiły wcześniej tak samo. Skorzystają na tym posiadacze kredytów złotówkowych. Wątpliwe, by pobudziło to dziś akcję kredytową — najpierw pandemiczne mleko musi rozlać się do końca, a następnie musi wrócić nadzieja na lepsze jutro. W USA pandemia dopiero się rozwija, w Az

Nowa normalność

Co prawda nadal jesteśmy w fazie wyparcia , ale coraz częściej mówi się ostatnio o "nowej normalności" czyli rzeczywistości, w której będziemy na razie funkcjonować z tlącą się w tle epidemią. Przypuszczam, że jednym z symboli tej epoki będzie ślad maseczki na opaleniźnie. W Polsce media zajęte są zagadnieniami bieżącymi — wyborami, tarczami, leśnymi mandatami. Tymczasem z mediów zagranicznych można się nawet czegoś dowiedzieć. Scott Gottlieb , były szef FDA , prognozuje wzmożoną cyrkulację wirusa w populacji od jesieni i zakłada, że scenariusz bazowy to dwa lata częściowych ograniczeń. Dr Gottlieb wypowiada się konkretnie i merytorycznie, od stycznia alarmuje m.in. w CNBC i WSJ (" Act Now to Prevent an American Epidemic ", " Stop a U.S. Coronavirus Outbreak Before It Starts "). Ostatnie wywiady: " Former FDA Chief Scott Gottlieb calls for 'massive surveillance system' to prevent future outbreaks " " We won't have capac

Bąbel ropny

Gorącym tematem w mediach biznesowych , a nawet w mediach głównego ścieku stało się zjawisko negatywnych cen ropy. Oczywiście nie chodziło o każdą ropę i nie w każdym czasie, a jedynie WTI w terminie zapadalności kontraktów. To nie moja bajka więc polecam opracowanie " Pogrom wśród osób inwestujących w ropę " i " Czy rynek ropy zwariował? Nie, to super contango ". Mnie interesuje ujęcie całościowe w kontekście tlącego się kryzysu i tektonicznych przesunięć geopolitycznych. Tak się przypadkiem składa, że prognozy spadku cen ropy do zera czytałem kilka tygodni temu i jak na razie one się materializują. Nie chodzi tu o jednorazowy zjazd ale o stan trwały, który nie tylko ubarwi materiał biznesowej telewizji śniadaniowej, ale dosłownie wykończy kilku producentów, a przez to i krajów, dostarczając materiału do niejednych wieczornych wiadomości. Podaż zależy głównie od uzgodnień kartelu i na dziś niby się dogadali, ale się nie dogadali i pompują jak szaleni. To logicz